Zaburzenia psychiczne spowodowane aborcją określane są nazwą syndromu -postaborcyjnego-. Są one równie groźne jak następstwa fizyczne przerywania ciąży.
Często jednak kobiety nie poddają się leczeniu i są pozostawione same sobie z tym ciężkim urazem psychicznym.
Statystyka opublikowana przez dr A. Speckhardt z Uniwersytetu Minnesota:
100 % badanych kobiet doświadczyło smutku, poczucia winy i straty
92% ma trwałe poczucie winy
85% zaskoczyła intensywność negatywnych emocji związanych z przebytą aborcją
81% czuje się skrzywdzonych
81% wciąż myśli o zabitym dziecku
73% doznało depresji
73% czuje się nieswojo w obecności dzieci
69% czuje niechęć do seksu
61% zaczęło nadużywać alkoholu
23% podjęło się próbie samobójstwa
Wniosek? Aborcja to nie wyzwolenie od problemu (jak próbują przekonywać pseudo-feministki z Magdaleną Środą na czele) ale kolejne, bardzo niszczące stan psychiczny negatywne zdarzenie w życiu.
Niszcząc życie nienarodzonego potomka w przeważającej większości prowadzą do samodestrukcji.
I trzeba wyraźnie dodać, iż Kościół katolicki nie odrzuca w żaden sposób kobiet dokonujących aborcji. Swym działaniem pokazuje możliwe alternatywy chroniące przed grzechem. A już post factum umożliwia rozliczenie się z tą postacią grzechu.
G.B.